W poście dotyczącym lipcowej Psiej Paki zapowiedziałam, że w najbliższym czasie postaram się napisać co nieco na temat dwóch mokrych karm, które wchodziły w jej skład. Oba opakowania zostały już opędzlowane przez Milo, więc mogę troszeczkę przybliżyć wam oba produkty.
NATUREA CHICKEN WITH TURKEY:
Na stronie producenta możemy przeczytać :
Bezzbożowa mokra karma Naturea to formuła
posiadająca co najmniej 88% świeżego mięsa i świeżej ryby (poza wersją drobiową jest jeszcze drobiowo rybna- dop. Hann), zawierając
białka takie jak te znalezione w naturze. Ten smaczny posiłek naszej
receptury zawiera łatwo przyswajalne składniki, wszystkie niezbędne
aminokwasy, wysokiej jakości tłuszcze i oleje oraz zrównoważone kwasy
tłuszczowe Omega 3 i Omega 6, których Twój pies codziennie potrzebuje.
Tak dobrze zbilansowana i kompletna dieta Naturea przyczyni się do
zdrowszego życia Twojego pupila.Ten produkt nie zawiera żadnych
konserwantów, sztucznych barwników, sztucznych aromatów i GMO
(genetycznie modyfikowanych organizmów).Pierwsze
wrażenie po otwarciu kartonika było baardzo pozytywne: zawartość miała
niewiele wspólnego z popularnym wyobrażeniem mokrej karmy dla psów-
przypominała bardziej ludzką konserwę turystyczną. Zapach zresztą też
przywodził na myśl raczej ludzkie jedzenie, nie psią puchę :). Poza
gęsta mięsną zawartością (w której można było dostrzec dość duże
kawałki warzyw-najbardziej w oczy rzucała się marchew i (chyba)
ziemniak) była tez odrobina galaretki. Zatem proporcje nie zachwiane i
bardzo na plus - pasjami nie znoszę karm-oszustów, w których połowę
opakowania stanowi bezpostaciowa breja.
Karma zmieszana z nasza podstawową Brit Premium dla szczeniąt małych ras |
Jeśli zaś chodzi o skład i obietnice producenta: wywiązuje się z nich w stu procentach. Karma nie ma w sobie zbóż, a jej skład ogranicza się do kurczaka (47,7%), świeżego indyka(4%), świeżej marchwi (4%) i suszonych warzyw (1%).
Milo chyba podzielał mój zachwyt dla tej "puszki" - mimo niechęci dla jedzenia powodowanej upałami, dodatek tej karmy do jego standardowych suchych chrupek powodował, że miska była opróżniana do ostatniego kęsa:). Dodatkowo, ze względu na zbitą strukturę ta karma świetnie nadaje się do wypełniania kongów- uzupełniona dodatkowo o ciastka/suchą karmę dobrze upycha się w bałwankach i zajmuje psa na stosunkowo długo.
Czy wrócimy do tego produktu? Na pewno, kiedy Milo przejdzie na karmę dla dorosłych psów z chęcią wrócę do tych kartoników- z przyjemnością sprawdzę też rybną wersję.
LUKULLUS -Królik i dziczyzna z ryżem naturalnym, jabłkiem i olejem lnianym:
Opis zaczerpnięty ze strony zooplus.pl:
Lukullus to karma pełnowartościowa, opierająca się na szczególnie bogatej recepturze. Zestawienie białek zwierzęcych, składników roślinnych i wartościowych olejów zapewnia psu wszystkie składniki pokarmowe – produkt wolny jest od dodatków chemicznych. Natura dostarcza psu wszystko, czego potrzebuje jego organizm.
Wszystkie składniki są świeże i poddawane troskliwemu procesowi przetwarzania, dzięki któremu mięso i warzywa zachowują swój pierwotny smak i wartość odżywczą.
Pełnowartościowa i zdrowa karma Lukullus w pełni ufa sile natury.
Lukullus naturalna karma jest inna poprzez swoją unikalną kompozycję składników:
- Ponad 65 % zawartości mięsa podstawą zdrowej diety psa. Wykorzystane mięso i podroby podlegają surowym kontrolom jakości oraz odznaczają się wysokim stopniem akceptacji.
- Cenne węglowodany oraz błonnik wpierają metabolizm.
- Warzywa i owoce zapewniają wyjątkowo świeży smak oraz dostarczają mnóstwo naturalnych witamin.
- Dodatek różnych olejów udoskonala recepturę naturalnie bogate w Omega 3 - i 6 kwasy tłuszczowe wspomagając zdrową kondycję skóry i dodając sierści blasku.
- Oczywiście przygotowana bez dodatków chemicznych i konserwantów
Pucha, która otrzymaliśmy, miała wagę 800g - to duży plus, przy wadze Milo takie opakowanie wystarcza nam na 2 dni. Jej zawartość okazała się być mocno zmielona, dość zbitą konserwą, w której dało się zauważyć dodatek (najprawdopodobniej) ryżu. Zapach był zdecydowanie mniej przyjemny dla ludzkiego nosa od tego który towarzyszył Naturei- mocno przywodził na myśl aromat wątróbki, lecz w dalszym ciągu był zdecydowanie milszy od tego, który możemy znać z karm kiepskiej jakości. W tej nie było dodatku galaretki- cała puszka była szczelnie wypełniona pasztetową masą.
W kwestii smakowistości ta karma według Milo zdecydowanie wygrywa: pochłaniał ją nawet szybciej niż Natureę, a za konga nią wypełnionego mógłby chyba zabić:D.
Skład puszki prezentuje się przyzwoicie, zwłaszcza na plus przemawia dodatek oleju lnianego, który bardzo dobrze wpływa na sierść.
Królik i dziczyzna z ryżem naturalnym, jabłkiem i olejem lnianym:
66% mięsa i wnętrzności (serca, wątróbki, mięso, żołądki, żwacze) wyłącznie z królika i dziczyzny, bulion mięsny, jabłka, ryż, składniki mineralne, olej lniany
W kwestii smakowistości ta karma według Milo zdecydowanie wygrywa: pochłaniał ją nawet szybciej niż Natureę, a za konga nią wypełnionego mógłby chyba zabić:D.
Skład puszki prezentuje się przyzwoicie, zwłaszcza na plus przemawia dodatek oleju lnianego, który bardzo dobrze wpływa na sierść.
Królik i dziczyzna z ryżem naturalnym, jabłkiem i olejem lnianym:
66% mięsa i wnętrzności (serca, wątróbki, mięso, żołądki, żwacze) wyłącznie z królika i dziczyzny, bulion mięsny, jabłka, ryż, składniki mineralne, olej lniany
To sympatyczna karma, dobrze nadaje się do podawania solo lub jako dodatek do posiłku, który niekoniecznie trafia w gusta naszego pupila- wątróbkowy aromat na pewno zachęci go do opróżnienia miski :). Psu smakuje, jednak w moim odczuciu jest zbyt zmielona - lubię widzieć co nakładam do michy, a tu jedynym rozpoznawalnym elementem jest tak na prawdę ryż. Chętnie wrócę do niej od czasu do czasu, ale jeśli miałabym wybierać jakąś morką karmę "na stałe", to z dwóch dziś opisanych karm jednak padłoby na Natureę.
Celowo nie wypowiadałam się na temat kup Milo po podawaniu tych karm. A to dlatego, że taka ilość opakowań pozwalała mi jedynie na ocenienie walorów smakowych i wyglądu tych produktów- żeby sprawdzić jak działałby przewód pokarmowy Rudego musiałabym go podkarmić tymi puszkami znacznie dłużej. w innym wypadku moja ocena tego aspektu nie byłaby pełna ani rzetelna.
Drobna żywieniowa dygresja:
Na koniec chciałam się jeszcze odnieść do dawek każdej z tych karm jaka powinniśmy dziennie zapewnić psu. Specjalnie poruszam ten temat na koniec, bo recenzja tych dwóch produktów spowodowała, że postanowiłam porównać ten ich parametr z popularnymi karmami dostępnymi w każdym sklepie, nie tylko zoologicznym. Uważam, że takie zestawienie najmocniej pokazuje nam , jak różnią się karmy "marketowe" od tych z "wyższej półki", bardziej treściwych i wolnych od zapychaczy.
Dawka dzienna Naturei dla niedużego psa (do 10 kg) wynosi 30g/kg masy ciała. Dla piesków 11-25 kg wynosi ona 25 g/kg m.c. , a dla tych o wadze powyżej 25kg - 20g/kg m.c.
Jeśli chodzi o Lukullus te proporcje wyglądają trochę gorzej - dziennie powinnam podawać 10 kilogramowemu Milo 400g tej mokrej karmy. W dalszym ciągu wydaje mi się to być jednak do przyjęcia.
A teraz spójrzmy, jaką ilość łatwo dostępnej i pewnie wszystkim nam znanej karmy Pedigree powinnam zapewnić. Według informacji na puszcze dla dorosłych psów psiak o wadze rudego powinien otrzymać.... 1 i 3/4 400 g puszki. Czyli 700g mokrej karmy.
Jak dla mnie, różnica kolosalna i wiele mówiąca o jakości wszystkich wymienionych wyżej produktów ;).
Jak dla mnie, różnica kolosalna i wiele mówiąca o jakości wszystkich wymienionych wyżej produktów ;).
Lubię czytać takie porównania karm, zawsze można dowiedzieć się czegoś więcej niż czytając tylko skład na sklepowej półce. Toffi kiedyś jadł Lukullus, i nic złego o tej karmie powiedzieć nie mogę, psu niesamowicie smakowała, chociaż przy Naturei, której nie próbowaliśmy wypada nieco gorzej z tego co widzę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Nie jest to wielka różnica, ale muszę przyznać, że Naturea zrobiła na mnie większe wrażenie (choć ludzkie standardy trochę od psich się różnią, więc Toffi i milo raczej się ze mną nie zgodzą w tej materii :D).
UsuńCzuję się przekonany do Naturea`i, ale i tak planuję najpierw Animondę ;) On w ogóle nie jadł mokrych, poza puchami Activ Peta z biedronki, gdy byłem nie uświadomiony o tym świństwie jakie tam ładują...
OdpowiedzUsuńU nas to też pierwsze puchy Milo - do tej pory poza suchą karmą dostawał od czasu do czasu gotowane (oczywiście bez przypraw) jedzenie. Ale przy poprzednim psie i i szczurach przerobiłam dość dużo mokrych karm :).
OdpowiedzUsuńNad Lukullusem zastanawiałam się od dłuższego czasu czy by nie wypróbować - zatem dzięki za recenzję! :)
OdpowiedzUsuńO Naturea'i czytam pierwszy raz, więc też dowiedziałam się czegoś nowego. Całkiem mi się podoba ta karma z Twojej recenzji. Może czas najwyższy poszukać tej karmy w sklepach? ;)
Ciekawy post! :)
OdpowiedzUsuńMacie fajnego bloga, na którego wchodzimy i obserwujemy ;)
Milo jest bardzo śliczny :)
Pozdrawiamy!
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Bardzo ciekawe i fajne porównanie :)
OdpowiedzUsuńLukullusa chciałam kupić na spróbowanie dla Luny, ale póki co jesteśmy na samej suchej karmie.
Pozdrawiamy
Ala i Luna
swiatoczamiluny.blogspot.com
Bardzo pozytywnie zaskoczyłam się tymi karmami. Mają w sobie bardzo dużo mięsa w mięsie.
OdpowiedzUsuńBloga dodaję do obserwowanych.
Małgorzata i Wiki
swiatkundelki.blogspot.com
Ciekawy wpis, my musimy poczekać z nowościami, najpierw czekają nas testy alergiczne...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji poznać produktów tego producenta, ale skoro już wiem, że istnieją to nadrobię z moją Luką zaległości;)
OdpowiedzUsuńMoja sunia je uwielbia :)
OdpowiedzUsuńLukullusa :)
OdpowiedzUsuń