Strony

sobota, 15 sierpnia 2015

Komenda "Trzymaj!" - po co i jak?

 Jak już pewnie wiecie, poza nauką samokontroli nie działaliśmy w wakacje zbyt prężnie i jedyną nową komendą, którą wprowadzałam było właśnie "Trzymaj!".
To jedna z tych sztuczek, której uczę Milo raczej dla zabawy i odrobinę na potrzebę zdjęć i własnej frajdy - zawsze strasznie podobały mi się spotykane na blogach fotki psów z przeróżnymi przedmiotami w mordkach. Szczypta samolubnego podejścia w treningach nie powinna zaszkodzić ;)).

Jak zabraliśmy się do treningu?

Milo nie należy do psów o "delikatnym" pysku, więc postanowiłam pominąć etap filcowego/materiałowego koziołka do ćwiczeń i zacząć od razu od cięższej gumowej zabawki. W tym celu kupiłam gumowy hantelek od Sum Plastu.


Nie chciałam trenować na zabawkach, którymi Rudy już się dotychczas bawił w obawie, że wtedy trudniej będzie mu zrozumieć, że teraz pracujemy, a czas na zabawę będzie później.  Teraz, kiedy komenda jest już dobrze wypracowana, Milo wie, że zabawką nie będziemy się teraz szarpać, nawet jeśli podaję mu ulubioną piłkę:)

W pierwszym etapie, po wydaniu komendy siad, pokazywałam szczeniorowi zabawkę i trzymałam ją na wysokości jego nosa. Nagradzałam Milo za każdy przejaw zainteresowania zabawką : szturchnięcie, polizanie czy szybkie skubnięcie siekaczami. Tę sztuczkę wyjątkowo wprowadzałam bez klikera, ale myślę, że gdybyśmy z niego nie zrezygnowali Milo szybciej załapałby o co chodzi.
Po kilku takich próbach zainteresowanie wzrosło w Rudym na tyle, że chwytał zabawkę z jednego końca i zaczynał ja memłać. Za to zachowanie też dostawał nagrodę.

W następnym etapie (w przypadku kiedy udawało mu się chwytać zabawkę w pyszczek bez memłania) dalej trzymając zabawkę z drugiego końca, wypowiadałam komendę słowną i nagradzałam go za dobrze wykonane zadanie. Na tym etapie przestałam chwalić Milo za chwile w których memłał zabawkę lub tylko trącał ją nosem - to bardzo szybko pokazało mu, jaki rodzaj zachowania chcę osiągnąć.


Po kilku dniach i seriach treningów Milo był już w stanie samodzielnie trzymać zabawkę w zębach, bez mojego podtrzymywania, choć wyglądało to mniej więcej tak:
"O to chodziło, tak?"

W dalszym etapie "szlifowania" triku starałam się podawać mu hantelek tak, by nie był w stanie chwycić za jego końce i nagradzałam go tylko wtedy gdy poprawnie chwycił zabawkę na środku.

Efekt końcowy prezentuje się w ten sposób:)




"Teraz lepiej? Daj mi ciastków!"

Efekt końcowy prezentuje się w ten sposób:)


Jak Wy wypracowaliście trzymanie u swoich psiaków? Szybko załapały, o co chodzi :)?

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny post :) Ja mam zamiar nauczyć Molly właśnie tej sztuczki, mam nadzieję, że w końcu się do tego weźmiemy :)
    Widać, że Milowi super to wychodzi. Jest śliczniutki! <3
    Pozdrawiamy!
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzymam kciuki za efekty:)) Dziękujemy!

      Usuń
  2. Ja tu widzę, że pies świetnie trzyma - gratulacje.

    OdpowiedzUsuń