Strony

wtorek, 11 sierpnia 2015

Lipcowa Psia Paka Delux

Wracamy po krótkiej przerwie spowodowanej wyjazdem na urlop. Taak, dobrze myślicie, w następnym poście będzie duużo zdjęć!:)

Dziś natomiast szybki przegląd naszej pierwszej Psiej Paki . Oczywiście zgodnie z moimi przewidywaniami, przesyłka przyszła gdy już byłam na wyjeździe - złośliwość rzeczy martwych :P. Tak więc z rozbebeszeniem jej musiałam zaczekać do wczoraj, choć strasznie zżerała mnie ciekawość.

Oto co znaleźliśmy w pudełku :



 Pierwszym produktem który rzucił mi się w oczy była oczywiście zabawka. W tym miesiącu Psia Paka postawiła na pluszaki od Bowl & Bone - my dostaliśmy kotka. Futrzak jest naprawdę miły dla oka i ma zupełnie nieupierdliwą piszczałkę wmontowaną w główkę - Milo zupełnie oszalał na jej punkcie. Nie ukrywam, że kiedy zobaczyłam ten element paki trochę się zawiodłam - miałam nadzieję na jakąś kauczukową/gumową zabawkę. Jak już wspominałam, Rudy roznosi pluszaki w oka mgnieniu, więc nie wróżę kotkowi zbyt długiego żywota pod naszym dachem:P. Nie mniej jednak pies jest nim zachwycony- i o to chodziło!


Na szczęście to był jedyny, maluteńki zgrzyt w całym zestawie, reszta przedmiotów baardzo przypadła mi do gustu.

W paczce znaleźliśmy dwie karmy mokre -  Lukullus z królikiem, sarniną, brązowym ryżem, jabłkiem i olejem lnianym oraz Natureę z kurczakiem i indykiem.


Pucha Lukullusa jest wielka, bo ma aż 800g, z kolei Naturea jest skromniejsza- zawartość kartonika wazy 375g. Żadnej z tych karm jeszcze nie otwierałam, więc poświęcę im osobnego posta, kiedy wyzerujemy oba opakowania ;).

Kolejne jedzeniowe produkty (te z kolei już przez nas przetestowane) to sucha karma Naturea z kurczakiem dla psów dorosłych wszystkich ras i smaczki Bosch Goodies Grain Free.

Na pierwszy ogień niech pójdzie 100g próbka Naturei. Poza mięskiem i jajami (59%!) w chrupkach znajdują się jabłko, marchewka, szpinak, jagoda, żurawina zioła i wodorosty. Producent chwali się, że karma nie zawiera soi, pszenicy i kukurydzy, jest niskowęglowodanowa, pozbawiona konserwantów i sztucznych substancji poprawiających smak. To tyle, jeśli chodzi o informacje z pudełka.  Ze względu na gramaturę opakowania postanowiłam potraktować te chrupki w kategorii smaczków do treningu. Granulki są wielkości odpowiadającej dwugroszówce, więc Milo nie łyka ich w całości, jak to bywa z mniejszymi kęsami. Smakowo też mu odpowiadają, nie mamy problemu z motywacja przy pracy:).

 Bosch Goodies Grain Free (opakowanie, które dostaliśmy zwiera 30 g przysmaków) stosujemy, ze względu na poręczne nieduże opakowanie, głównie na spacerach. Granulki, tak jak Naturea, są wielkości dwugroszówki, a więc podobnie jak wyżej problem pospiesznego połykania nie występuje i pies musi je spokojnie pogryźć. Są lekko tłuste (to kolejne podobieństwo do chrupek Naturei) o charakterystycznym, ale niezbyt mocnym zapachu suchej karmy. Smaczki są chętnie pochłaniane, a więc zakładam, że smakują całkiem dobrze:P.



Dwa ostatnie dodatki są niejedzeniowe i stanowią raczej gratkę dla właścicieli niż samych psiaków :) Są to podkładka pod miski i magnes-otwieracz do butelek. Podkładka jest cudownie minimalistyczna, łatwo ją wyczyścić dzięki gładkiej powierzchni. Jest duża, więc spokojnie zmieszczą się na niej miski dla znacznie większych piesków niż Milo.


Magnesik jaki dostaliśmy doskonale wpisał się w moje gusta- trafił nam się jamniczek:). To druga po JRT moja ulubiona rasa. Uroczy i przydatny gadżet który już zawisł na mojej lodówce i czeka na okazję do wypróbowania części przeznaczonej do otwierania ;).




Podsumowując : Psia Paka to zestaw ciekawych, fajnie dobranych produktów i okazja do sprawienia sobie i naszym psom miłej niespodzianki - warto rozważyć jej zakup. Ciesze się, że w końcu zdecydowałam się na zamówienie jej i z pewnością skuszę się na nią jeszcze raz, być może właśnie przy okazji urodzin Rudzielca:P.

Subskrypcję na Psią Pakę możecie zamówić TU.

9 komentarzy:

  1. Ciekawie - tez miałam zamówić na ten miesiąc , ale szczerze powiedziawszy patrząc co było w środku cieszę się, że jednak się nie zdecydowałam. Zabawka żyłaby własnym życiem gdzieś w kącie, a jedzenie nam się niezbyt przydaje ;) Za to mamy dwie zabawki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam jedzenie się przyda, bo dalej szukamy odpowiedniego rozwiązania karmowego:). Zeszłomiesięczna zabawka co prawda bardziej by mi odpowiadała, ale i tak jestem zadowolona:).

      Usuń
    2. Rudy boi się piszczałki więc.... Karmy jeść nie będzie "bo za drogo", a jako smaki to się nie opłaca...

      Usuń
    3. Będziesz kupować PP na następny miesiąc ?

      Usuń
    4. Każdej, nawet tych niezbyt głośnych? Ja jestem dość cięta na piszczące zabawki, bo Milo lubi je maltretować godzinami i już po jakimś czasie nie mogę tego psychicznie znieść. Ta jest dość cicha, więc to jest dla mnie mega plus.
      No właśnie nie jestem jeszcze pewna, muszę zrewidować swoje wydatki na ten miesiąc:D

      Usuń
    5. Właśnie tego nie jestem pewna - mieliśmy dwa podejścia z piszczącą kością z zoologa ale miała ostry pisk - może to to...

      Usuń
    6. Całkiem możliwe, że była za głośna po prostu. Z takich cichych piszczałek to jeszcze zabawki z Fat Cat mają baardzo delikatną (np. ta http://www.tesco.com/direct/fatcat-classic-terrible-nasty-scaries-big-mean-kitty-dog-toy/121-8113.prd , mam wersje dla małych psów, kupiłam w necie za jakieś 25 zł chyba). Jak wrócę do Wrocławia od września to postaram się opisać tego pluszaka ;D.

      Usuń
    7. Może spróbujemy, jak nie to będzie do wymiany...

      Usuń
  2. Hmm nam niestety taka maskotka do gustu nie przypadła, ale reszta jest całkiem w porządku ;)

    OdpowiedzUsuń