Dziś chciałabym się wam pochwalić mopowymi szarpakami, które poszły na pierwszy ogień jak tylko udało mi się dorwać maszynę do szycia :). Wszystkie mają długość około 48cm wraz z rączką, a prototyp pozytywnie przeszedł test wytrzymałości pod okiem Milo. Szarpiemy się nim (dość intensywnie zresztą) już tydzień i nie udało mu się go choćby nadszarpnąć. Co jest wynikiem co najmniej zadowalającym, biorąc pod uwagę że wszelkie zabawki nie-gumowe paskuda załatwia w kilka chwil, nawet jeśli służą tylko do wspólnego szarpania.
Wszystkie są kilkakrotnie przeszyte mocną nicią, a rączka dodatkowo podszyta mięciutkim polarkiem Minky, co zdecydowanie uprzyjemnia korzystanie :)
A tu model, który posłużył mi za testowy:
Kolorystyka dobrana przepięknie. Szarpaki wyglądają na bardzo trwałe. Duży plus za podszycie polarem Minky! ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Czekam na obroże ;)
UsuńObroże i szelki prawdopodobnie podokańczam dziś, mam dwa zamówienia, które czekały na skończenie aż dojdą spóźnione okucia :) Więc zdjęcia powinny się pojawić już niebawem :)!
UsuńMam pytanie - jak zszywasz mopa razem tak, ze kudłów nie przeszywasz ?
OdpowiedzUsuńPo prostu je rozsuwam i szyję tylko na materiale :).
UsuńHeh po prostu, a ręcznie czy maszyną - bo mi pomimo rozsuwania kilka kudłów złapało, ale pies bez problemu mi pomógł ( przeszyta była tylko jedna strona)
UsuńRóżnie, zależy czy akurat dany mop jest wyjątkowo gruby w szwach :). Wtedy ręcznie, bo maszyna miejscami nie łapie. Jeśli nie jest jakoś tragicznie uszyty to maszynowo. Może za szybko próbujesz to przeszyć i dlatego ci je wciąga?
UsuńMam dosłownie taki jak te na zdjęciach tyle, ze żarówiasty zielony. Spróbuję wolniej jak radzisz, ale największą sztuką jest ogarną te kudełki z pod spodu eh...
UsuńMam nadzieje, że tym razem się uda :). Zieloną żarówę też uszyłam, ale nie miałam jej okazji zrobić zdjęcia, a dziś już światło nie takie. Ledwo zdążyłam obfocić nowe obroże i szelki norweskie :)
OdpowiedzUsuńHahah ja tez - szelki są w trakcie robienia - a dokładnie na etapie trzeba przyszyć (zapomniałam nazwy, znowu) takie cuś czym się obszywa nogawki jeansów.
UsuńA przy moim starym łuczniku to wielki wyczyn, bo trzeba szyć wolno, a wolno to się szyje ręcznie (hahaha taa moja znajomość tym takim kółkiem :) bo przy lekkich naciśnięciach pedała są zwarcia...
Za obroże też się zabieram, ale jakoś dopadł mnie brak chęci - tyle pomysłów a nic się nie chce...
Ja dziś dokończyłam dwa zamówienia plus obroże i szelki dla Milo. Jutro będzie można zobaczyć na blogu :)
UsuńZamówienia ? Gdzie się reklamujesz ?
UsuńW zasadzie nigdzie, czasem coś wydziergam i wrzucę na FB i w konsekwencji odezwie się ktoś znajomy/znajomy znajomego, żeby mu coś uszyć :).
OdpowiedzUsuńAch te znajomości, nie wiem, z jednej strony mogłabym robić rzeczy na zamówienie, ale z drugiej to już nie taka "dowolność czasowa" jak dla znajomych...
OdpowiedzUsuńMy też mamy mopowego szarpaczka, ale trochę się rozerwał :) Ale ogólnie to fajna zabawka :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, będziemy wpadać.
Pozdrawiamy cieplutko! :)
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Super wyszły Ci te szarpaki, a kolorystyka po prostu bomba! :D Ja mam jednego takiego mopa, który kurzy się na strychu, ale jakoś nie mogę się zebrać, żeby zrobić z niego szarpaka. ;p Przeczytałam już mnóstwo psich poradników DIY i żadnego nie wypróbowałam. ;)
OdpowiedzUsuń