Strony

czwartek, 8 października 2015

Gotowe posiłki Storge - co to takiego?

Jak pewnie zauważyliście, na blogu od jakiegoś czasu panuje spory zastój- jest to wynik mojego powrotu na studia i spraw, które musiałam w związku z tym załatwić. Szczęśliwie ten semestr zapowiada się dosyć luźno - a to znaczy, że nie powinnam mieć problemu z regularnym pisaniem :).

Dzisiejszy post będzie poświęcony ciekawemu produktowi, jaki mieliśmy razem z Milo okazję przetestować. Pod koniec września skontaktowała się z nami wrocławska firma Storge zajmująca się przygotowywaniem gotowanych posiłków dla psów z pytaniem, czy nie mielibyśmy ochoty przetestować ich produktów. Oczywiście się zgodziłam - Milo od kiedy się u nas pojawił był żywiony głównie suchą karmą, więc byłam bardzo ciekawa, jaka byłaby jego reakcja na zupełnie inny rodzaj pokarmu. Dodatkową zachętą były naprawdę świetne składy proponowanych posiłków i fakt, że zostały one zrobione ze składników wysokiej jakości. Producent wręcz zaznacza, że produkty użyte w ich daniach bez przeszkód nadawałyby się do spożycia przez ludzi. To miła odmiana od obecnych w wielu komercyjnych karmach odpadów produkcyjnych, jak więc mogłam nie skorzystać z takiej propozycji :).

Do przetestowania przesłano nam 5 dniowy zapas posiłków w wariancie smakowym Kanapowy Łasuch. W skład naszych porcji wchodził kurczak (żołądki, wątróbka i udko) ryż, marchewka, pietruszka, brukselka oraz seler. Jest to jedna z trzech dostępnych opcji - do wyboru mamy też Odkrywcę Smaku (kurczak, indyk, makaron, szpinak, marchewka, cukinia, jabłko, olej kokosowy) i Wybrednego Krytyka (wołowina, kurczak, płatki owsiane, pietruszka, marchewka, banan, żółtko i olej kokosowy). Jak widać warianty smakowe są dość zróżnicowane, więc z łatwością możemy dobrać odpowiedni dla gustów naszego psa. Przed wysyłka zostałam również dopytana o poziom aktywności Milo i jego wagę - dzięki temu ilość karmy jaką otrzymaliśmy została odpowiednio dobrana do potrzeb Rudego.

Karma Storge jest pakowana w próżniowe woreczki zawierające dzienna porcję jedzenia.
Porcja na każdy dzień jest pakowana próżniowo w mocny plastikowy woreczek, który jest u góry opatrzony ulotką zawierającą wszystkie informacje dotyczące wielkości porcji i wariantu smakowego. Paczki są dodatkowo opatrzone imieniem psa, dla którego zostały przygotowane. To z pewnością gratka dla psiarzy z większa ilością futer - z łatwością można szybko zerknąć, czy sięgnęło się do lodówki po odpowiednią paczkę. Na odwrocie ulotki znajdziemy skład i jego analizę. Zgodnie z zaleceniami producenta jedzenie powinno się przechowywać w lodówce maksymalnie tydzień. Jeśli je zamrozimy, czas ten wydłuża się do dwóch tygodni.


 
Skład karmy jest bardzo porosty i przyjazny
 Jaka jest nasza opinia na temat karmy Storge?

Cieszę się, że zaproponowano nam testy tych posiłków - to naprawdę fajna alternatywa dla żywienia zwierząt i zdaje się, że wręcz unikatowa w skali kraju- katering Storge jest w tej chwili chyba jedyną firmą oferującą takie rozwiązanie. Jak już wcześniej wspomniałam, skład jest wyjątkowo zachęcający- w 100 g karmy znajdziemy 65 g mięsa, 10g ryżu i 25 g warzyw. Nie ma w niej też barwników, konserwantów i substancji poprawiających smak. Forma porcji jest miła dla oka: woreczki łatwo przechowywać w lodówce i otworzyć, a ich zawartość daleka jest od bezpłciowej brei z która wielu kojarzy gotowane jedzenie dla psa. Karma jest sypka, apetyczna i zupełnie nie jest wodnista, czego się trochę obwiałam. Bez przeszkód można dostrzec w niej duże kawałki mięsa - ich wielkość z łatwością pozwala na zweryfikowanie, na jaką z wymienionych w składzie części kuraka patrzymy. Ryż i warzywa również trzymają fason i są widoczne w misce. Zapach produktu jest typowy dla gotowanego jedzenia - przyjemnie zupno-rosołowy. 






Jak widać, mięska nie brakuje ;)

Milo bez żadnego problemu zaakceptował zmianę chrupek na gotowane jedzenie i bardzo chętnie opróżniał miskę - śmiem więc twierdzić, że taki posiłek mu bardzo zasmakował. Dodatkowym atutem jest fakt, że najadał się znacznie szybciej, niż w przypadku suchej karmy. Niemal natychmiast po zjedzeniu swojej porcji był syty - nie żebrał ani nie węszył w poszukiwaniu czegoś do schrupania. Zwykle sytość po suchej karmie przychodzi dużo później, gdy chrupki odrobinę spęcznieją w żołądku. Kaloryczność posiłku zdecydowanie była odpowiednia - Rudy ani na chwilę nie zwolnił tempa i szalał jak zwykle, wysiłek fizyczny był mu nie straszny :).
Nie zanotowaliśmy też żadnych żołądkowych rewolucji, mimo, że bez wątpienia była to zmiana żywienia o 180 stopni. Kupy przez cały czas podawania karmy Storge były zwarte i prawidłowe. O dziwo - zniknął problem gazów, które były dość uciążliwą kwestią podczas podawania Brita Premium Junior.


Podsumowując:
mogę z czystym sumieniem polecić takie rozwiązanie w żywieniu psów. Jest ono ciekawą alternatywą - zwłaszcza dla osób, które tak jak ja nie są do końca zadowolone z suchych karm komercyjnych, ale też nie mają czasu na codzienne gotowanie dodatkowego posiłku dla psa. Wydaje mi się też, że Storge może być wygodnym wyjściem na kilkudniowe wyjazdy- pod warunkiem, że będziemy mieli dostęp do lodówki (wypady pod namiot niestety odpadają ;) ). Warto też wspomnieć o bardzo dobrym i profesjonalnym kontakcie z firmą - wymiana maili była błyskawiczna, a przesyłka przyszła na drugi dzień od nadania. Z pewnością spróbujemy jeszcze dań z oferty tej wrocławskiej firmy, jestem ciekawa jak spiszą się inne warianty smakowe :).

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat posiłków Storge zapraszam TUTAJ lub TUTAJ.

7 komentarzy:

  1. Zawsze są bracia chart, jako alternatywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa alternatywa dla suchej karmy. Myślę, że takie posiłki zasmakowałyby moim niejadkom.

    Pozdrawiam
    http://bialymaltan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że po ostatnich rewolucjach żołądkowych mojego psa zaczęłam bardziej interesować się naturalnym żywieniem. Pewien artykuł uświadomił mi jakie świństwa mogą znaleźć się w wysoko przetworzonej suchej lub puszkowanej karmie, mimo, że patrząc na skład wszystko wydaje się cacy. Fajnie, że ktoś zajmuje się przygotowywaniem na prawdę zdrowych dla psów posiłków. Cenowo nie wygląda to również najgorzej, choć sama pewnie nie mogłabym pozwolić sobie, aby codziennie karmić moje futro takim rarytasem. Karma super wygląda i cieszy mnie, że w ofercie znajdują się również posiłki bez ryżu i ogólnie z zróżnicowanym składem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas co prawda nigdy straszliwych rewolucji nie było, jednak pies na Bricie gazuje niemożebnie i powoli zastanawiam się nad zmianą. Dla mnie taki caterging to w zasadzie jedyne wyjście jeśli zdecydowałabym się włączyć gotowane posiłki na stale do diety Milo. Sporo czasu pochłaniają studia i gabinet, więc zwyczajnie nie mam czasu gotować kolejnego posiłku. Oferta moim zdaniem na tyle rozbudowana (a wciąż nie przytłaczająca liczbą wariantów) że spokojnie można dobrać coś do własnych potrzeb.

      Usuń
  4. Gotowane jedzenie jest dla nas o wiele bardziej preferowane niż suche. Kurze łapki, wątróbka do tego warzywa najróżniejsze.. I Fado jest w niebie. Nie powiem że ja nie, bo też wiem co kładę psu do miski :)

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    Biscuit Life

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię gotować Shirzę takie jedzenie :).
    Szczegolnie z jakimiś warzywami - dzięki temu jest zdrowsze.
    Zapraszamy na nowy post! :)

    Pozdrawiamy
    Laura&Shira

    OdpowiedzUsuń