Wracamy po prawie miesięcznej przerwie od bloga, która wynikała z
kampanii wrześniowej - szczęśliwie wszystkie poprawki już za mną i mogę
ponadrabiać blogowe zaległości :).
Dziś postanowiłam pokazać Wam
nasza małą kolekcję zabawek. Niestety nie wszystkie udało mi się
umieścić na zdjęciu, ponieważ ze względu na to, że kursujemy często
pomiędzy moim domem rodzinnym a mieszkaniem które wynajmuje część
zabawek jest wywieziona na stałe. Tak więc na zdjęciach brakuje piłeczki
Trixie Denta Fun i mocno już zjedzonego pluszowego kotka od Fat Cat.
1)
Truskawka Comfy- świetnie sprawdza się w charakterze konga jak i samodzielnego gryzaka. Mimo, że guma nie jest tak twarda jak w oryginalnym Kongu dzielnie wytrzymuje memłanie i jeszcze nie jest dziurawa. Truskawę można dorwać w internecie za mniej niż 10 zł - to fajna alternatywa dla konga, który kosztuje dwa razy tyle.
2)
Piłka spiralna Sumplast- mój absolutny must have, ostatnio dokupiłam drugą na zapas. Guma jest na tyle twarda, że nie zostają na niej ślady po zębach, a do tego przepięknie pachnie wanilią:). Świetnie się odbija, można z łatwością przerobić ją na szarpak przewlekając sznurek przez środek. Cena jak w przypadku truskawki wręcz śmieszna - 8 zł.
3)
Mopowy szarpak z rączką - samodzielnie wykonany szarpak, który Milo wprost uwielbia :). Trzyma się całkiem nieźle, jak na częstotliwość i intensywność szarpania.
4)
Bałwanek Sumplast - posiadamy dwa, ponieważ Milo już raz jeden zakamuflował pod meblami tak skutecznie, że byłam pewna, że wyrzucił go przez balkon i kupiłam następny. Zabawka, jak większość szybko uległa psim kłom, więc racze już do niej nie wrócimy.
5)
Piłka Crackle Ball z zooplusa- jedna z pierwszych piłek jaką kupiłam Milo, jednak zaczął się nią bawić dopiero niedawno, wcześniej była dla niego zbyt duża. Trzaskający wkład PCV został juz kompletnie zmiażdżony i nie do końca spełnia swoją funkcję, za to gumowa "obudowa" jako jedna z niewielu skutecznie opiera się zębom Rudego ).
6)
Gumowy hantel Sumplast - zabawka, którą kupiłam z myślą o nauce komendy "trzymaj" i w zasadzie jedynie do treningu jej obecnie używamy, sporadycznie traktuje ją jako awaryjny aport.
7)
Comfy Dental Stick - zabawka, która w naszym przypadku nadaje się wyłącznie do aportowania, jako gryzak nie sprawdziła się ani trochę ze względu na bardzo miękką gumę. Więcej o niej możecie przeczytać
tutaj.
8)
Sznurek - obowiązkowy element naszego kosza z zabawkami :). Milo ze sznurkami dostosowanymi do swojej wielkości radzi sobie w 5 minut, więc kupuje mu większe rozmiary- dzięki temu mają szanse przetrwać chociaż tydzień. Rotacja tego typu zabawek jest u nas olbrzymia, więc zwykle zamawiam kilka na zapas przy okazji zamawiania karmy z zooplusa.
9)
Kong Classic S - tę zabawkę wszyscy na jakimś tam etapie życia z
psem na pewno przerobili. Do niedawna ulubiona zabawka Milo, jedna z
pierwszych, które czekały na niego w domu po odebraniu od poprzednich
właścicieli. Świetnie się wypełnia, pies może godzinami wyskubywać z
niej jedzenie, samodzielnie też stanowi dla Rudego atrakcyjną zabawkę.
Problem w tym, że... Milo udało się go przegyźć. Oto dowód:
|
Kong zniszczony :( |
W związku z powyższym przymierzam się do zakupu Konga Xtreme- może ten przeżyje troszkę dłużej.
Macie jakieś doświadczenia z tą wzmocnioną wersją? Faktycznie jest wytrzymalsza?