Strony

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacery. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacery. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 marca 2016

Adresatka - jaką wybrać..?

Temat znany pewnie wszystkim właścicielom psich uciekinierów lub zwierzaków, które raczej luźno podchodzą do pomysłu trzymania się swojego człowieka na spacerach ;).

Co to takiego i  czy faktycznie jest nam potrzebne?

Adresatki/identyfikatory to niewielkie przywieszki przymocowywane do obroży/szelek, na których umieszcza się imię psa i dane właściciela (numer telefonu, adres e-mail), które pozwolą na szybkie skontaktowanie się z właścicielem, w przypadku gdy znajdziemy zagubionego czworonoga.

Moim zdaniem ten drobny i pozornie niewidoczny dodatek powinien być absolutnie obowiązkowym wyposażeniem naszego pupila - wszak pies, choćby najlepiej wychowany, to wciąż zwierze, które może poczuć "zew natury" i przy pogonić za przysłowiowym króliczkiem.  

Jakie adresatki mamy do wyboru?


1. Zawieszka do kluczy:


To chyba najtańsza i najłatwiej dostępna opcja- takie zawieszki możemy znaleźć niemal w każdym sklepie papierniczym, kiosku i punkcie dorabiania kluczy za dosłownie kilka złotych. Są dostępne w wielu kolorach, więc nawet najwybredniejsi esteci znajdą coś pasującego do galanterii swojego burka ;). Minusem takiego rozwiązania jest fakt, że dane w tym przypadku zapisujemy na karteczce, która częściowo osłonięta jest przezroczystą folią - pierwszy deszcz lub kontakt z błotem może mocno zaburzyć czytelność zapisanych informacji. Z doświadczenia wiem też, że kółeczka dołączone do takich zawieszek są wykonane z dość miękkiego drutu, więc gdy zwierze zahaczy nim o coś na spacerze istnieje duża szansa, że kółeczko rozegnie się, a zwierzak przywieszkę po prostu zgubi. Dodatkowo zawieszki do kluczy są dość duże - nie sprawdzą się u bardzo małych ras.

Do wyboru do koloru ;)


2. Adresatka w formie breloczka.



Mała metalowa zawieszka w formie koralika, w której po rozkręceniu umieszczamy karteczkę z danymi. Rozwiązanie bardzo fajne, bo kartka w tym przypadku jest w pełni chroniona przed czynnikami jak wilgoć i zabrudzenie, oraz świetnie nadaje się nawet dla mniejszych ras, ze względu na swoje niewielkie rozmiary. Trzeba jednak pamiętać, że ta "miniaturowość" niesie ze sobą także pewne wady - osoby niezaznajomione z tematem mogą taki mały breloczek przeoczyć lub wręcz nie wpaść na to, że w środku może się coś znajdować. Ponadto bardzo często takie adresówki nie są wykonane najlepiej i dolna część może samodzielnie się rozkręcić powodując zgubienie karteczki z danymi do kontaktu. Takie zawieszki można z łatwością dostać w niemal każdym sklepie zoologicznym za cenę ok 8-10 zł.

Małe rozmiary i solidne metalowe elementy to atut tego rozwiązania


3.Plastikowa grawerowana adresatka:
Występują w wielu kolorach i kształtach - część firm oferuje także adresówki świecące w ciemności. Ich niewątpliwym plusem jest niewielki ciężar - są bardzo lekkie i z pewnością nie będą zwierzęciu przeszkadzać. Kółka mocujące zwykle są wykonane z trochę lepszego materiału, przez co nie deformują się przy byle zahaczeniu. Minusem jest fakt, że sam plastik zwykle jest dość cienki i jeśli zwierzak należy do tych uwielbiających zapasy z innymi psami i tarzanie - zawieszka może się łatwo połamać lub porysować, uniemożliwiając odczytanie pierwotnego tekstu. Ich plusem jest cena, która zwykle nie przekracza 7-8 złotych.

Plastikowe adresatki występują w wielu kolorach i kształtach


4. Metalowa grawerowana adresatka:
 Mój zdecydowany faworyt. Łączy zalety plastikowych identyfikatorów (różnorodność kształtów, wielkości) i zdecydowanie większą wytrzymałość - takie rozwiązanie jest zdecydowanie bardziej odporne na zarysowania, nie mówiąc już o połamaniu takiej płytki, które wydaje mi się by niemożliwe dla normalnego psa :). Nie spotkałam się jeszcze z metalowym identyfikatorem który by rdzewiał czy zmieniał kolor pod wpływem wilgoci, więc wydaje się to być najlepszy wybór na wyprawy w trudnych warunkach pogodowych. Takie adresatki są odrobinę droższe od swoich plastikowych odpowiedników - ich cena przeciętnie waha się od 10 do 18 złotych.

Nasza adresatka po prawie roku używania - jak widać trzyma się dobrze ;)
 
5. Identyfikator LED:

Plastikowe lampki w formie kostek, serduszek i kółeczek z naklejką powalającą na "podpisanie" zwierzęcia. Łączą funkcje identyfikatora i oświetlenia zwierzęcia na nocnych spacerach. I o ile ta ostatnia funkcja bardzo dobrze im wychodzi (moja nawet po przypadkowym praniu świeci, choć już niestety tylko na jedną z dwóch lampek:D), o tyle naklejka na dane to zwykle porażka. Zabrudzona błotem lub zmoczona przez deszcz najzwyczajniej w końcu się odklei. Przez swój rozmiar tego typu dodatek nie nadaje się dla ras bardzo małych. Pod względem cenowym jest to chyba najdroższe z rozwiązań- "zabawka" kosztuje trochę więcej, przeciętnie od 15 do nawet 30 zł.

"Jednooka" lampka mimo licznych kontaktów z woda i błotem wciąż żyje ;)

Miejsce po naklejce na numer telefonu - rzeczona była łaskawa spłynąć przy pierwszym jesiennym deszczu.
Gama identyfikatorów oczywiście na tym się nie kończy - w sprzedaży dostępne są również obroże z "wbudowanym" miejscem na dopisanie numeru telefonu właściciela, obroże i szelki z wyhaftowanym imieniem psa i kontaktem do właściciela. Jak widzicie, opcji do wyboru jest całkiem sporo! Przy wyborze odpowiedniego rozwiązania dla nas powinniśmy kierować się przede wszystkim czytelnością i trwałością identyfikatora, jego wielkością i ciężarem (niektóre nie nadają się dla mikropsów) oraz temperamentem naszego czworonoga (te delikatne polegną bardzo szybko przy żywiołowym psiaku).


Jestem bardzo ciekawa -  jakiego rodzaju adresówki noszą wasze psiaki:)?

środa, 23 września 2015

Spacerowy niezbędnik - co zabieramy ze sobą?

Długie popołudniowe lub wieczorne spacery to świetna okazja do treningu w zupełnie innych okolicznościach niż zwykle- więcej rozpraszających elementów i tyle zapachów w około!

Każdy taki spacer staram się wykorzystać do treningu Milo, ponieważ w dalszym ciągu mam spory problem ze skłonieniem go do pełnego skupienia na mnie i poleceniach, które wydaje, gdy jesteśmy poza domem. O ile odwołanie mamy w zasadzie perfekcyjnie opanowane, to wykonywanie innych komend w otoczeniu zapachów, innych ludzi i psów idzie mu dość opornie.

Na tę okazję zaopatruję się w kilka rzeczy, które ułatwiają mi skłonienie Rudego do współpracy:)



1.Kliker
Nieodzowny przy treningu nowych sztuczek, ale też bardzo przydatny w egzekwowaniu poleceń na dworze. Jego dźwięk sprawia, że Milo dużo lepiej się skupia, przestawia się wtedy na tryb "pracy".

2.Smakołyki
Dodatkowa pomoc w skupieniu uwagi na pracy. Na Milo najlepiej działają wszelkiego rodzaju suszone kawałki mięs lub wyjątkowo smakowita sucha karma- typowe ciasteczka nie mają raczej szans na jego zainteresowanie :).

3.Zabawka
Najczęściej w tym celu zabieram ze sobą Comfy Mint Stick lub którąś z piłek. Aportowanie zabawek to całkiem dobry przerywnik w treningach, a kijkiem od Comfy można się od biedy spróbować poszarpać w ramach niesmakołykowej nagrody. 

4. Nerka
Absolutnie nie wyobrażam sobie już spacerów bez niej. Noszenie psiego żarcia po kieszeniach było nieznośne, strasznie niewygodne i jak pewnie się domyślacie potwornie brudzące :P. W nerce spokojnie znajdzie się miejsce na nie, zabawkę, klucze i parę innych drobiazgów. Moja nerka ma dodatkowo wszytą w środku smycz z karabińczykiem- pierwotnie miała służyć do przypinania kluczy. Ja jednak podpięłam do niej kliker:).

5.Smycz i obroża
Obowiązkowo, pies musi być przecież pod kontrolą, chociażby w drodze na miejsce, w którym mogę go bezpiecznie spuścić:). Od jakiegoś czasu zdecydowanie częściej sięgam po zwykłe, parciane smycze, Flexi leży odłogiem.Na zdjęciu poniżej, nowy zestaw, który uszyłam Rudemu:).



A co Wy zabieracie ze sobą na dłuższe treningowe spacery?